środa, 2 lipca 2014

Poza godzinami pracy - okiem kobiety 40+


Nie mam pojęcia co robią inne kobiety - ładnie nazwane 40+. Wiem co robię ja.

Godziny pracy - to w przypadku prowadzenia działalności na własny rachunek czas bardzo umowny.
Oczywiście, będąc przeciętną kobietą, zajmuję się - jak to się mówi - domem. A co tym, co z tym jest związane, nie muszę chyba nikomu tłumaczyć.
Zauważyłam jednak parę lat temu, że w miarę "dorastania" domu, nie jest on już tak absorbujący jak kiedyś. Można wygospodarować wolny czas na inne rzeczy, nie związane z pracą.

Po co? - ktoś może zapytać. Twierdzę, że:
  • W konsekwencji podejmowanie różnych działań "poza" - poprawia się jakość samej pracy.
  • Zamykając się w schematach znanych z przeszłości i środowisku pracowników / klientów i rodziny - można nie zauważyć trendów w obecnych czasach.
  • Otwarcie się na nowe rzeczy zwiększa zadowolenie. Z siebie i z pracy ...


1) Nie oglądam TV. Wcale.
Znajomi znają historię o tym, jak nie zapłaciłam za abonament i odcięto nam sygnał. A potem kazano mi przyjść osobiście, żeby wznowić umowę. Konkurencja była słaba ... więc - jak mawia mój kolega - pomyślałam sobie "gońcie się" - przeczekam do Świąt - a potem najwyżej włączę. Już nie włączyłam - i tak chyba z 5 lat.Wiecie ile czasu zaoszczędziłam?



2) Używam zdobyczy techniki do podtrzymywania kontaktu ze światem.
Więc oczywiście zaoszczędzony czas tylko przesunęłam w inne medium. Trudniejsze - bo muszę sama dokonywać wyboru miejsc i tematyki, zapewnić różnorodność, popełniając mnóstwo błędów.
Dodatkowym atutem jest możliwość interakcji. Kiedyś były to fora. Dzisiaj wolę rozwiązania pozwalające na kontakt 1:1.

3) Czytam.
Są okresy że jak szalona. Są takie że się zmuszam do przeczytania kilku zdań. Tematycznie, metodycznie - z dziedziny która mnie wciągnęła. Z przerwami na coś "lekkiego" - jakiś sf albo coś babskiego.

 4) Piszę.
Pamiętnik, blog, teksty - wszystko jedno jak to nazwać. Genialna przygoda. Już trakcie, gdy pisałam przeczytałam, że tego typu tworzenie przypomina budowanie czy odkrywanie. Bo przedtem - zanim zacznie się pracę - nie wie się dokładnie o czym to będzie. Ma się zarys, a w miarę pisania dorasta się do rozwiązania zagadnienia, które nurtuje. A potem pojawia się zaraz następne,. A potem następne ...
Na końcu z przyjemnością czyta się to, co się napisało przed miesiącem, rokiem ....

5) Trenuję.
Regularnie, pod okiem instruktorów. Nowe doświadczenie - rozwój i uczenie się dyscypliny metodycznie i cierpliwie. Z efektami na początku i przestojem w trakcie. Samodoskonalenie. Treningi. ....

6) Naładowuję akumulatory uprawiając inne sporty dla przyjemności.
Spróbowałam biegania, jazdy na rolkach. Uwielbiam wycieczki rowerowe i chodzenia na basen. Kluczem jest dobre samopoczucie i ... towarzystwo. Chociażby psa ;).

7) Spotykam się z ludźmi, którzy mnie inspirują. 
Najbardziej lubię realnie i "tematycznie".
Bliskich mi zawodowo - na konferencjach wokół IT. Podobnych temperamentem - na treningach i ... "soczku" po. Zupełnie innych - przy pracy jako wolontariusz. Nie mogę pominąć kontaktów via chat i sms oraz oczywiście "spotkań telefonicznych" z klientami ;).

8) Podróżuję.
Umiarkowanie - choć lubię. Po Polsce, ostatnio po świecie. Tematycznie i sportowo. Wczasy zostawiam na późniejsze lata.

9) Uczę. 
Wolontariacko. Siebie - cierpliwości. Innych - informatyki i baaardzo okazjonalnie ruchu.
Było już o tym: Dlaczego od dwóch lat pracuję jako wolontariusz