środa, 13 sierpnia 2014

Z cyklu ... mój ulubiony klient

Tak wiem, nie powinno tak być. Profesjonalizm wymaga, aby każdego klienta traktować tak samo. Aby został obsłużony zgodnie ze standardami dla odpowiedniej grupy klientów. ... itp..

A jednak jestem tylko człowiekiem i wśród sporej grupy klientów kontaktujących się w większości ze mna - mam swoich ulubieńców. Zastanawiałam się przy pracy na rzecz jednego z nich - skąd bierze się u mnie ten sentyment. Ano - myślę, że to mieszanka trudności wykonywanych prac, zaawansowania wdrożenia, czasu "znajomości' i ... zwykłej sympatii do ludzi.

Zaawansowanie wdrożenia

To chyba cieszy najbardziej. Włożona praca z obydwu stron procentuje. Widać efekty ...
Naprawiałam transmisję z kas fiskalnych z jednego dnia. Coś nie "dogadały" się systemy - jeden "myślał" że nic nie ma do wczytania - a drugi "zrozumiał" że wydano mu polecenie zapisz sprzedaż i wyzeruj kasę.
Efekt - konieczne było pobranie zagubionych plików z komputerów sklepu i wczytanie ich na serwer. Żmudna praca - bo w firmie używanych jest kilkadziesiąt kas fiskalnych.
Wtedy właśnie - z olbrzymią sympatią dla cierpliwości i konsekwencji działania klienta - spojrzałam na rozwiązanie, które robi to codziennie samo.

Trudności wykonywanych prac

To trochę jak zżycie się podczas ciężkich treningów czy w ekstremalnych warunkach. No inaczej jest po ... i już ;). Spora firma, pracująca w większości on-line, współpraca z kasami fiskalnymi, księgowość, magazyny, sprzedaż ... Aż cieszy. I było co wdrażać ...

Czas "znajomości"

Oznacza, że się nie zaskoczymy dziwnymi wymaganiami i pretensjami. Wiemy co jest ważne, na już - a co może poczekać. Jest po prostu sympatycznie.